Okres przedświąteczny, to czas oczekiwania w radości na Narodziny Jezusa Chrystusa, czas pokuty i czas pojednania się z Bogiem i ludźmi.
Jest to również dla wielu osób, a szczególnie kobiet czas domowych porządków przedświątecznych, zakupów i gotowania wyjątkowych potraw.
Wiemy, ile czeka nas pracy, nie mamy pojęcia, „w co ręce włożyć”, więc odkładamy to w czasie, jak tylko jest to możliwe. Dopada nas tzw. prokrastynacja czyli odwlekanie w czasie zaplanowanych zadań.
Tuż przed świętami rzucamy się w stresie na wszystko na ostatnią chwilę, padając ze zmęczenia w wigilijny wieczór. Zdarza się, że dopada nas frustracja. Nagle przychodzi deadline i pracujemy dzień i noc, jesteśmy przemęczeni i nie chcemy funkcjonować w ten sposób.
Jak walczyć z prokrastynacją?
Spróbować metody małych kroczków, zwanych też techniką plasterków salami. Co za sobą niesie ta kulinarna nazwa?
Zjedzenie całego salami naraz podobnie jak wykonanie całego zadania, może przyprawić o mdłości, zaś krojenie go na cienkie plasterki, pozwala je dobrze przeżuć i zjeść ze smakiem. Jak więc działać, korzystając z metody salami?
Zapiszmy sobie na kartce już na początku grudnia jakimi pracami możemy się zająć wcześniej.
Następnie podzielmy te prace jak plasterki salami na małe zadania, składające się na całość.
Rzucanie się na mycie okien może być zbyt pracochłonne, ale zaczęcie od sprzątnięcia biurka, może spowodować chęć do dalszego działania.
Jeśli ktoś urządzając tradycyjną wigilie chce przygotować 12 potraw naraz, może nie mieć już siły ich skosztować.
A przecież możemy którego wieczoru dużo wcześniej ulepić pierożki i zamrozić. W innym terminie ugotować bigos czy upiec pasztet i również zamrozić. Każdy wie, że przemrożony bigos lepiej smakuje.
Na 2 tygodnie przed świętami możemy upiec pierniczki czy kruche ciasteczka, które świetnie nadają się do przechowywania w pięknych puszkach.
Dobrym pomysłem jest wcześniejsze przygotowanie prezentów pod choinkę i ukrycie ich przed „ciekawskimi” domownikami.
Na dwa dni przed wigilią warto zrobić śledzie w oleju, zalać suszone owoce na kompot i rozmrozić kapustę z grzybami.
Na dzień przed wigilią możemy ugotować barszcz, kompot czy zrobić ryby podawane na zimno np. rybę po grecku, karpia w galarecie itp.
Warto zaangażować pomocników w postaci członków rodziny do udekorowania mieszkania czy porządków domowych.
Zaoszczędźmy czas i energie, by w dobrej formie zasiąść do stoły, ciesząc się obecnością rodziny i przyjaciół.
Róbmy to małymi kroczkami, po kolei jeden po drugim.
Nie zaczynajmy kolejnego zadania, zanim nie zakończymy wcześniejszego.
Jest to pomocne w różnych innych sytuacjach życiowych.
Często uczniowie mając wolny weekend, odwlekają przygotowanie się do sprawdzianu na później i kończą w stresie próbując czegoś się nauczyć w przerwie na 15 min przed klasówką.
Również pracownik mając duży projekt do wykonania, odwleka go na ostatnią chwile, by wykonać swoją pracę w wielkim stresie obiecując sobie, że to ostatni raz.
Kolejną kulinarną prostą metodą, świetnie sprawdzającą się w skomplikowanych zadaniach jest metoda sera szwajcarskiego Alana Lakeina.
W tej technice dzielimy zadania na mniejsze części, ale tym razem skupiamy się na czasie.
Zakładamy, że poświecimy na jakieś zadanie 5 do 10 min. Najlepiej gdyby to było coś, co jest dla nas łatwe i znajome do wykonania. Robimy to dokładnie tyle czasu ile zaplanowaliśmy i ani minuty dłużej. W ten sposób robimy pierwszą” dziurę w serze,” który jest częścią większego projektu. Bardzo często nie zauważamy upływu czasu angażując się w zadanie i o to właśnie chodzi. Ważne by zacząć i wtedy powinno pójść wszystko „ z górki”.
Trzecia technika brzmiąca „smacznie” to Pomodoro.
Wymyślił ją pewien Włoch Francesco Cirillo używając do pracy minutnika kuchennego w kształcie pomidora.
Przygotował sobie listę zadań do realizacji, usunął wszelkie rozpraszacze i nastawił minutnik na 25 minut, aby wykonać pojedynczo zaplanowane zadanie. Przez 25 min skupiał się wyłącznie na pracy nad zadaniem nie robiąc żadnych przerw, dopóki nie zadzwonił czasomierz. Po upływie czasu robił 5 minutową przerwę z zadowoleniem oznaczając zadanie jako wykonane. W przypadku dłuższego zadania cieszył się, że już miał jakąś część za sobą. Po 4 cyklach pomodoro robił sobie dłuższą 25 min przerwę np. na kawę lub krótki spacer.
Podział pracy na stosunkowo krótkie odcinki czasowe ma kilka zalet.
Po pierwsze pozwala na koncentracje na pracy ze śniadością, że to tylko określony czas. Świadomość upływającego czasu zwiększa też naszą wydajność.
Po drugie ułatwia zmotywowanie do pracy i jej rozpoczęcie. Poświęcenie 25 min daje inną perspektywę niż myśl, że trzeba je zrobić w całości.
Trzecia zaleta, to aspekt przerwy, która pozwala na regenerację i odpoczynek przed następnym odcinkiem czasowym.
Ostatnią metodą ułatwiającą zaplanowanie czasu, to metoda ALPEN – akronim od niemieckich słów.
–A– Aufgaben – zadania. Na tym etapie określamy, co chcemy zrobić danego dnia i zapisujemy to na kartce.
–L–Länge schätzen -szacowanie długości. Po zrobieniu listy określamy, ile czasu zajmie nam realizacja poszczególnych zadań.
–P–Pufferzeiten einplanen – przerwy i pauzy. Uwzględniamy wszystkie przerwy, które pozwolą nam na regenerację i odpoczynek między zadaniami.
–E–Entscheidungen treffen –priorytety. Określamy co jest dla nas najważniejsze danego dnia, ustalamy co możemy dać do zrobienia innym osobom, a następnie przechodzimy do działania.
–N–Nachkontrolle – kontrola. To czas na podsumowanie i przeanalizowanie efektywności osobistej i wykonanych zadań.
Istnieje ponad 40 metod zarządzania własnym czasem. Przestawione powyżej potraktujcie proszę jako menu w najlepszej restauracji z którego można próbować różnych potraw. Wybierzcie tę, która zasmakowała najbardziej i z niej twórzcie własny jadłospis na każdą okazję, także świąteczną.
Życzę smacznego!
Tekst: Aneta Ilcewicz / koordynator poradni socjalnej
Comments